sierpnia 24, 2019

Balsamy do ciała nowej marki Instituto Español

Balsamy do ciała nowej marki Instituto Español


Dzień dobry!

Jak już wcześniej wam pisałam dzięki portalowi Ambasadorka Kosmetyczna mogę testować kosmetyki mało znanych marek. I w tym miesiącu dostałam do testowania balsamy do ciała marki  Instituto Español. Marki nie znam, więc postanowiłam poszukać informacji o tej marce i o ich składach w kosmetykach.  Instituto Español jest jedną z największych marek w Hiszpanii. W ofercie marka ma dla nasz 13 linii kosmetycznych, takich jak z aloesem, kolagenem, mocznikiem. 

Bardzo ciekawa byłam tych balsamów tym bardziej że mają fajny skład i każdy ma inne działanie.

Na pierwszy ogień poszedł balsam do ciała aloesowy.



Co pisze producent:
Aloes ma idealne właściwości regenerujące i ochronne dla skóry, ponieważ zawiera witaminę A,B1,B2,B6 i B12. Naturalne substancje zawarte w aloesie  dostarczają idealnego nawilżenia dla skóry. Dzieki tej kombinacji właściwości twoja skóra będzie wyglądała bardziej młodo, zdrowo i świeżo. 

Moja opinia:
Ten balsam zabrałam ze sobą na urlop, bo pomyślałam że będzie fajnym ukojeniem mojej opalonej skórze. I nie zawiodłam się. Świetnie nawilża skórę i bardzo dobrze ją uspokaja po całym dniu opalania. Produkt ma kremową konsystencję, którą fajnie rozprowadza się na ciele. Balsam przyjemnie pachnie aloesem.
Jak każdy tego typu produkt zapakowany jest w buteleczce, która jest poręczna. Ten balsam pewnie jeszcze kiedyś zakupię. 


Na drugi ogień poszedł balsam do ciała z kolagenem i śluzem ślimaka.



Co pisze producent:
Kolagen zmniejsza powstawanie nowych zmarszczek.Wnika nawet do drugiej warstwy skóry uzupełniając braki wody dzięki czemu skóra jest bardziej gładka i miękka. Kolagen poprawia wygląd skóry zmniejszając przebarwienia i otwarte pory.

Moja opinia:
Bardzo dobrze nawilża skórę. Skóra jest miękka i delikatna w dotyku.Balsam bardzo szybko się wchłania, dzięki kremowej konsystencji. Produkt nie uczula.Zapach jest bardzo delikatny prawie niewyczuwalny. Jego opakowanie też jest malutkie jak poprzedniego balsamu, który zmieści się do każdej podróżnej kosmetyczki.Lubie go stosować w ciągu dnia.

No i ostatni balsam do ciała z mocznikiem.



Co pisze producent:
Wyrównuje. Odbudowuje. Nawilża. Wzmacnia tkanki komórek i zwiększa elastyczność skóry.Mocznik razem z innymi aminokwasami jest odpowiedzialny za właściwe nawodnienie skóry. Zaawansowany balsam równoważy naturalne uszkodzenie skóry, zwiększa nawilżenie , zapewniając ochronę i gładkość skóry.

Moja opinia:
Ten najmniej przypadł mi do gustu, bo żadnej poprawy nie zauwazyłan. Moja skóra jest miękka i nie potrzebuje mocnego nawilżenie może i dlatego on u mnie nie zrobił dużej roboty.
Ma tak samo jak dwa powyżej balsamy konsystencje kremową, która szybko się wchłania. Nie zostawia tłustego filmu. Balsam może fajnie by się sprawdził na męża stopach muszę to jeszcze sprawdzić.

A wy kochani znacie markę Instituto Espanol ? Jak tak dajcie znać którą linie kosmetyczną ich testowaliście.
Pozdrawiam.
Buziaki ;*

sierpnia 12, 2019

projekt denko / lipiec 2019

projekt denko / lipiec 2019

Dzień dobry! 

Jak co miesiąc przychodzę do was z denkiem minionego miesiąca, tak więc i dziś mam dla was kilka zdenkowanych kosmetyków.
Bez zbędnego przedłużania przechodzimy do podsumowania lipcowego miesiąca.

Zaczniemy od kosmetyków do twarzy



W tej kategorii jak zawsze wykańczam najwięcej. Tym razem też. Znalazł się tu tonik do twarzy Duetus który stosowałam codziennie po myciu buzi. Tonik jest ziołowy o łagodnym działaniu. Jednak ten tonik nie przypadł mi do gustu, bo bardzo ściągał moją skórę co po tygodniu stosowania tego toniku skóra na twarzy była nie miła w dotyku. Mogę nawet powiedzieć, że aż szorstka. Co z tego że podrażnienia były trochę przygaszone jak pojawiły się inne skutki uboczne. Ja nie polecam tego toniku.
Kolejny kosmetyk to moje odkrycie dzięki bycia influencerem  na SeeBloggers i dziewczyny z Kosmetyków DLA prowadziły warsztaty na których mogłyśmy zrobic kosmetyki dopasowane do naszej cery. Jeszcze udało mi się zostać ich ambasadorką i dostałam kilka kosmetyków do przetestowania. NISZCZ PRYSZCZ to płyn do mycia buzi bez użycia wody. Bardzo fajny produkt który pozwala nam myć buzię nawet w warunkach gdzie nie mamy dostępu do wody. To jest dla mnie duży plus bo często jestem w podróży i przydaje się odświeżyć buzię.  Płyn dokładnie oczyszcza skórę i nawet radzi sobie świetnie z makijażem wodoodpornym. Po dłuższym stosowaniu moja skóra ma mniej podrażnień a pory zostały zwężone. Ten kosmetyk zostaje ze mna na dłużej!
A te dwie maseczki w płachcie Pibamy już wam opisywałam TUTAJ. Wiec jeśli chcecie znać moją opinię to zapraszam do czytania.

Szampon do włosów


To jest ciężki temat w pielęgnacji moich włosów. Moje włosy są okropne by znaleźć im odpowiedni szampon. Ten od Loreal Paris też się nie sprawdził. Obciążał moje włosy już podczas mycia ich. Miał niby radzić sobie z przetłuszczaniem się a u mnie podziałała że w połowie dnia moje włosy wyglądały jak bym wylała sobie butelkę oleju. Końcówki szorstkie i wcale nienawilżone. Eh chyba już przetestowałam wszystkie drogeryjne szampony i muszę sięgnąć po jakieś chyba apteczne. Kochane jak macie jakiś sprawdzony dajcie znać w komentarzu.


Zel pod prysznic


Mam swoją ulubioną markę, ale czasami sięgam i po inne. Tym razem do przetestowania wzięłam kremowy z Dove. Pierwsze co mnie urzekło to zapach. Pachnie tak obłędnie gruszką, że ja nie mam pytań Po prostu zapach jak w sadzie u babci.Ale nie zapach jest tu najważniejszy. Kremowa konsystencja żelu pozwala na odpowiednie dozowanie kosmetyku. Skóra jest miekka i gładka, a co najważniejsze nie ma uczucia podrażnienia. Chyba ten żel będzie kolejnym moim ulubieńcem w tej dziedzinie.

Męska część pielęgnacji 


Standardowo znalazły się tutaj antyperspirant w kulce NIVEA który chroni mojego męża przed potliwością nawet do 20h. Nie brudzi ubrań a to jest dość ważne by nie chodzić z białymi plamami.
Kolejny kosmetyk, który mój mąż zawsze używa to żel pod prysznic NIVEA który pięknie pachnie. Kosmetyk jest w formie żelowej i bardzo dobrze się pieni. Dzięki zawartości soli kamiennej dokładnie oczyszcza skórę i pozostawia ja odświeżoną. Skóra po myciu nie jest przesuszona.


Jak widzicie systematyczność pomaga mi by nie gromadzić niepotrzebne kosmetyki albo zacząć każdy tylko po trochę.
A wy co ostatnio ciekawego wykończyliście? Dajcie koniecznie znać w komentarzu.
Pozdrawiam.
Buziaki ;* . 

sierpnia 02, 2019

BeGlossy - Good vibes only

BeGlossy - Good vibes only




Dzień dobry! 

Lato nas nie rozpieszcza, ale BeGlossy tak! W tym miesiącu pudełko nosi nazwę Good vibes ONLY . Jak dla mnie bardzo świetna nazwa i trafna do zawartości. W tej edycji znalazło się sześć pełnowymiarowych kosmetyków ale jeden z mała wpadką. Chcecie dowiedzieć się więcej zapraszam do dalszego czytania. ;)



W pudełku znalazłam dwa produkty do włosów. Pierwszy to odżywka w sprayu AUSSIE pochodząca z kolekcji 48godzinnych zapachnistych, odżywczych mgiełek które wykorzystują technologię aktywowania dotykiem, aby zapewnić nam eksplozję zapachu, kiedy tylko dotkniemy swoich włosów lub nimi poruszymy. Mi trafiła się odżywka zapachnista GŁADKOŚĆ o zapachu jaśminu. Oczywiście musiałam od razu przetestować, bo przecież nie byłabym sobą ;) I faktycznie pachnie gdy poruszę włosami. Ten produkt jedzie ze mną na wakacje!
Drugim kosmetykiem z tej kategorii jest krem koloryzujący włosy Loreal Paris. Jest to produkt który pozwoli na szaleństwo letnie na naszej głowie. Ale czy ja jestem aż tak szalona by mieć różwoe włosy to nie wiem? ;/  Krem koloryzuje nam włosy na krótko, bo za każdym myciem kolor się wypłukuje. Produkt dla mnie średnio trafiony.


Kolejny produkt to żel pod prysznic Makadamia od Nature Box który dla mnie jest nowością bo nie miałam ich nigdy. Żel pod prysznic jest zrobiony w 100% tłoczonego na zimno oleju makadamia. Żel posiada naturalne pH dla naszej skóry. Kosmetyk bez parabenów i sztucznych  barwników. Mój żel pachnie delikatnie makadamią.




W pudełku nie mogło zabraknąć też kolorówki. Tym razem jest to cień do powiek CHIC Pierre Rene. Mi trafił się kolor no76 BRULE. Dzięki innowacyjnej formule jest łatwy i komfortowy w użyciu. Czy ja go będę używać? Postaram się bo bardzo podoba mi się kolor ;)
I żeby mieć czym położyć ten cień dostałam pędzel do cieni marki Beauty Look. Pędzel o wielowymiarowym, starannie przyciętym włosie dający super efekt makijażu. Doskonały partner codziennego makijażu. Hehe tylko żebym ja szalała z tym makijażem. A ja do tego jestem po prostu leń! Pędzel jest mięciutki, gęsty i z bardzo fajną rączką.
Ostatni produkt maska-peeling-żel korygująca niedoskonałości Tołpa. I to jest ta wpadka o której pisałam wam na wstępie. W pudełku znalazła się podwójna saszetka a w zapowiedziach lipcowego pudełka i na ulotce opisującej zawartość jest kosmetyk w tubce. Taka wpadka marce trafiła się pierwszy raz, ale już wiemy że ten produkt znajdzie się za miesiąc. Produkt łączy w sobie 4 funkcje: peelingu mechanicznego i enzymatycznego, maski ściągającej i żelu do mycia twarzy. Odblokowuje pory i zapobiega powstawaniu zaskórników. Głęboko oczyszcza i działa antybakteryjnie. Kiedyś już miałam tą saszetkę i nawet fajnie się sprawdziła więc cieszę się z tego kosmetyku.


Te pudełko wprowadza mnie w pozytywne wibracje. A was?
Dajcie koniecznie znać w komentarzu.
Pozdrawiam
Buziaki ;*
Copyright © 2014 Matka z pasją , Blogger