czerwca 18, 2019

BeGlossy - Owocowe odkrycia

BeGlossy - Owocowe odkrycia


Dzień dobry!

Kolejny miesiąc i kolejne pudełko od BeGlossy tym razem nosiło nazwę " owocowe odkrycie". W pudelku znalazłam 6 produktów pełnowymiarowych, jedna potrójną próbkę oraz produkt dla VIP-ów. Szczerze mówiąc po zapowiedziach marki wiedziałam, że te pudełko będzie pięknie pachniało i znajdą się owocowe kosmetyki. I wiecie co? Nie myliłam się!
Sami zobaczcie jaka jest zawartość.


W czerwcowym pudełku znalazł się mój ulubiony nawilżający żel pod prysznic Biała Brzoskwinia i Nektarynka Le Petit Marseillais który jest bardzo delikatny. Żel dzięki lekkiej pianie łagodnie oczyszcza skórę, która jest po prysznicu dobrze nawilżona i odświeżona. Zapach potrafi przenieść nas do słonecznej Prowansji. Żel ma poręczne i szczelne opakowanie więc możemy go zabrać ze sobą w podróż.


Kolejne dwa kosmetyki to moje letnie must hawe!
Dezedorant w kulce Amazonia Spirit FA posiada świeży kwiatowy zapach. Kosmetyk to formuła wegańska ze 100% masłem murumuru oraz bez soli aluminium. Lubię dezedoranty w kulce ponieważ są łatwe w użyciu i nie zajmują dużo miejsca więc mogę go zabrać ze sobą nawet do torebki. Latem taki kosmetyk to mój najlepszy przyjaciel,który niechciane zapachy utrzymuje w ryzach ;) Kremowy rozświetlacz z linii Summer Festival AA Wings of Color mi się trafił odcień cold gold. Będzie pięknie podkreślał letnie makijaże. Rozświetlacz można stosować na powieki, kości policzkoweoraz na ramiona i dekolt. Kosmetyk posiada kolorowy pigment z delikatnymi drobinkami. Już nie mogę się doczekać makijażów stworzonych z tym kosmetykiem.



Dwie saszetki złuszczajacych chusteczek do ciała Tołpa są dla mnie nowością, ale bardzo chętnie je przetestuje. Chusteczki zawierają kwas AHA- wyciąg z marakui, winogrona i ananasa. Już w minutę odnowimy swoją skórę. Zadaniem chusteczek jest złuścić zrogowaciały naskórek i wspomóc w wyeliminowaniu niedoskonałości. Po zastosowaniu skóra staje się wygładzona i nabiera naturalnego blasku. Zaleca się podczas stosowania chusteczek chronić w dzień skórę kremami z filtrem.



Kolejna perełka w czerwcowym pudełku. Pielęgnująca pomadka do ust Mango Shine Nivea która ma za zadanie rozpieścić nasze usta zapachem mango, nadając przy tym delikatny połysk. Pomadka ma fajną formułę która z łatwością się rozprowadza i natychmiast się wchłania. Zapewnia naszym ustom 24H nawilżenia. Systematycznie stosując pomadkę uzyskamy piękne, lśniące i miękkie usta.



Nie mogło zabraknąć nowości w świecie kosmetycznym. Zespół BeGlossy zaopatrzył nas w maski w płachcie Lbiotica które wchodzą na rynek. Mi trafiła się maska rozświetlająco - odświeżajaca z maliną. Jest to maska wegańska w postaci tkaniny. Maska jest silnie nasączona serum z innowacyjną kombinacją wegańskich składników aktywnych. Nadaje skórze blasku. Ma nawilżać i niwelować oznaki zmęczenia. Po użyciu maski skóra pozostaje rozjaśniona i promienna. Efekty widoczne są już po pierwszym użyciu.



Przyszedł czas też na próbki. Tym razem są to kremy BB SKIN79. To inteligentne połączenie podkładu, kremu pielęgnacyjnego i filtr UV, który zaspokaja potrzeby każdego typu cery. Zapewniają doskonałe krycie, ukojenie, wygładzenie i nawilżenie. 



Mam przyjemność być VIP - em w BeGlossy i dostałam dodatkowy produkt. Rozjaśniające serum z ultrastabilną wit.C Bielenda, to ponoć idealny produkt do skóry z przebarwieniami, z nierównym kolorytem, z oznakami starzenia. To obecnie najnowocześniejsza formuła wit.C. Ultrastabilna wit.C jest silnym antyoksydantem. Redukuje przebarwienia, rozjasnia skórę, wyrównuje koloryt, stymuluje syntezę kolagenu, przeciwdziała fotostarzeniu.



Jak widzicie wszystkie kosmetyki są interesujace.
 Mnie zachwyciło w tym miesiącu i już nie mogę się doczekać co znajdzie się w lipcowym opakowaniu ;)
Dajcie znać czy podoba wam się te pudełko tak samo bardzo jak mi?
Pozdrawiam.
Buziaki:*

czerwca 15, 2019

See Bloggers 2019 - relacja ;)

See Bloggers 2019 - relacja ;)

Dzień dobry !

See Bloggers to duże wydarzenie dla influencerów w Polsce. Dostanie się na See Bloggers Łódź to dla mnie duże wyróżnienie. To był mój pierwszy raz na See. Obaw miałam dość sporo a taką największą z nich było czy odnajdę się w śród tysiąca osób? Ale to nie ztłumiło mnie do tego by tam nie pojechać. Zaklepałam miejsce w hotelu, wypisałam urlop w pracy, spakowałam siebie oraz męża i pojechaliśmy do Łodzi. Wybrałam się tam ze względu na wykłady, warsztaty oraz panele dyskusyjne oferowane przez organizatorów. Na warsztaty były wymagane zapisy co było dla mnie wielkim wyczynem, ponieważ mało miejsc na tylu uczestników. Niestety na te co bardzo chciałam się nie dostałam, ale tak ciekawe były panele dyskusyjne, że nic nie straciłam.


Czy warto było brać udział w See Bloggers ?



Pewnie, że było warto. Ja jestem początkującym blogerem a wydarzenie stawia na wyedukowanie w stronę marketingu co przedaje się bardzo w tej dziedzinie. A najważniejszą rzeczą i chyba najcenniejszą na takim wydarzeniu jest poznanie nowych ludzi, znanych czy też mniej każdy jest na równi traktowani. Tematyka tegorocznego See było autentyczność i powiem wam z każdym można było porozmawiać jak z kumplem i przybić piątkę. W sobotę wybrałam się na Scenę Główną gdzie odbyła się konfrontacja miedzy Red Lipstick Monster a Maffashion. Dziewczyny opowiadały o swoich poczynaniach na Internecie i co im daje działanie w sieci.



Odwiedziłam stoisko moich ulubionych Kosmetyków_Dla, gdzie miałam okazję spróbować napojów z ziół i porozmawiać z dziewczynami które stworzyły tą markę.


Fajnym zakończeniem pierwszego dnia była wieczorna gala o tematyce HollyŁodź na którym wystąpiła Natalia Kukulska.




Drugi dzień zaczęłam od warsztatów z Indigo gdzie średnio mi się podobało bo bardziej pokazali, żebyśmy wszyscy zaczęli nagrywać video bo pisanie już nic nie daje.

Drugie warsztaty które były organizowane przez kosmetyki_DLA były bardzo ciekawe. Dziewczyny opowiedziały nam o różnych działaniach ziół do których każdy z nas ma do nich dostęp. Na warsztatach miałyśmy też możliwość wykonania własnego kremu i płynu do mycia twarzy z odpowiednimi ziołami do naszej cery. Uważam, że ten warsztat ze wszystkiego był dla mnie najciekawszy i najprzyjemniejszy, bo coś ciekawego się dowiedziałam.
Oprócz warsztatów, wywiadów i paneli korzystałam z czasu który mogłam spędzać z poznanymi ludźmi i pogadać przy piwku. W wolnych chwilach odwiedzałam stoiska sponsorów wydarzenia. W śród marek można było spotkać Apis, Indigo, kosmetyki_DLA, Oriflame, Vizir, Asus, i wiele wiele więcej. Każde stoisko było różne.
Oczywiście z każdego takiego stoiska mogliśmy uzyskać jakieś fanty.
Ja kilka takich nie ukrywam przywiozłam.



Pierwsze fanty to powitalna paczka, którą dostał każdy. Znalazły sie w niej kosmetyki od Tołpa. 
Marka Tołpa podarowała nam:
- balsam-żel do twarzy z zarostem i brodą (mój maż bardzo się ucieszył, że coś też dostał ;) )
- enzymatyczna maska z glinkami
- enzymatyczny peeling z drobinkami do rąk i skórek
- maska-peeling-żel korygująca niedoskonałości 



Drugie fanty otrzymałam za zrobienie zdjęcia z produktami Apis i udostępnieniem go na moim SM.
Apis Natural Cosmetics odwdzięczyła się kilkoma próbkami kremów do rak i serum pod oczy oraz pełnowymiarową mgiełką z wodą różaną i ekstraktem z dzikiej róży i nawilżającym kremem do dłoni.



Dwie ostatnie paczki z fantami dostałam po znajomości i to przyznaje się bez bicia.
W paczce od Ingrid Cosmetics dostałam:
- paletkę cieni colors matt and glam
- pędzelek do cieni
- rozświetlacz w płynie Liquid Highlighter 
- błyszczyk do ust




I ostatnia paka z fantami jest od fajnych dziewczyn z kosmetyki_DLA które spakowane były w piękny plecak z eko materiału. W środku plecaka kryły się próbki kremu na noc NISZCZ PRYSZCZ, mydełko nagietkowe w kształcie serduszka z wyrytym napisem DLA, płyn do mycia twarzy bez uzycia wody, płyn do higieny intymnej.


Tyle wrażeń, tyle osób poznanych i nowych doświadczeń w jeden weekend to bardzo dobry kop do dalszego działania.
A wy już byliście na takim wydarzeniu? Czy może za rok bedziecie chcieli się wybrać w taka przygodę? Dajcie koniecznie znać w komentarzach.
Pozdrawiam.
Buziaki ;*

czerwca 07, 2019

Pielęgnacja cery trądzikowej z serią "Niszcz Pryszcz" z Kosmetykami Dla

Pielęgnacja cery trądzikowej z serią "Niszcz Pryszcz" z Kosmetykami Dla


Dzień dobry!

Dziś przychodzę do was z ciekawymi kosmetykami na pielęgnację cery trądzikowej. Jeśli jesteście ze mną tu jakiś czas, albo znacie mnie osobiście to wiecie, że od młodzieńczych lat borykam się z pryszczami. Będąc w gimnazjum tak nie lubiłam swojej osoby za tą paskudną buzię. Jeszcze rówieśnicy mi dokuczali bo jako jedyna w klasie byłam "pryszczata". Kiedyś jak mnie mama zaprowadziła do kosmetyczki na oczyszczanie manualne to w kolejnych dniach miałam strupy na twarzy i to był "kij w mrowisko" dla znajomych. Ile ja się na łykałam tabletek i ile wysmarowałam maści to nie do zliczenia. Z wiekiem bywało coraz lepiej. Ale co najważniejsze nauczyłam się systematyczności i umiejętności dobierania kosmetyków.

Kosmetyki z serii NISZCZ PRYSZCZ od Kosmetyki Dla

Powstała z myślą o osobach borykających się z nadmiernym wyskakiwaniem pryszczy. Kosmetyki są w 100% procentach wykonane z naturalnych ziół. Woda która zawsze w kosmetykach stanowi większość została zamieniona na napar z kory wierzby i krwawnika. Kosmetyki z tej serii mają za zadanie wyciszyć gruczoły łojowe i przy tym jeszcze nawilżać cerę.

Więc gdy Pani Marta z Kosmetyków Dla do mnie napisała z propozycją wypróbowania ich kosmetyków chwilę się zastanawiała. Ale po kilku wiadomościach stwierdziłam, że czemu nie warto spróbować. Nic na tym nie tracę a mogę jeszcze zyskać, piękną cerę ;)

W moje łapki trafiły:
- krem na dzień
- krem na noc
- płyn do mycia twarzy bez użycia wody

Płyn do mycia twarzy NISZCZ PRYSZCZ

Co pisze producent:
Płyn na bazie ziół jest oczyszczająco-normalizujący przeznaczony dla cery tłustej, mieszanej i z trądzikiem łojotokowym. Płyn do mycia twarzy normalizuje wydzielanie sebum, zwęża pory, łagodzi podrażnienia a co najważniejsze świetnie zmywa wodoodporny makijaż.

Moje odczucia:
Produkt znajduje się w  brązowej podłużnej buteleczce, która zakończona jest malutkim dozownikiem, więc jak większość takich produktów aplikujemy na wacik. Lubię takie rozwiązania bo samemu się kontroluje ile potrzebujemy danego kosmetyku. Płyn ma ciemnobrązowy kolor co wynika z ziołowych naparów. Kosmetyk ma mocny ziołowy zapach, co mi wcale nie przeszkadza bo szybko odparowuje. Bardzo dużym dla mnie było zaskoczeniem jak taki kosmetyk bez użycia wody poradzi sobie ze zmyciem wodoodpornego makijażu i powiem wam efekt naprawdę powalający. Jak ktoś oglądał moje filmiki na Instagramie to widział płyn w akcji. Produkt nie tylko świetnie sobie radzi z usunięciem makijażu ale i pięknie uspokaja cerę oraz ją nawilża. Kosmetyku używam też rano do samego oczyszczenia oraz tonizacji twarzy. Dla mnie jest to odkrycie tego miesiąca.




Krem na dzień NISZCZ PRYSZCZ

Co pisze producetn:
Krem o delikatnej konsystencji z dobrą wchłanialnością przeznaczony dla cery mieszanej, tłustej z problemem trądzikowym. Krem na dzień skutecznie eliminuje zaskórniki i zapobiega powstawaniu nowym. Krem intensywnie łagodzi oraz wspomaga zwalczyć ślady po trądzikowe. Cera po nim jest zmatowiona na kilka godzin oraz chroniona przed promieniowaniem UV.

Moja opinia:
Kosmetyk zawarty jest w plastikowym opakowaniu z pompką, który wygodnie mi się dozuje. Kolor kremu jest ciemno żółty co jest wynikiem sporej zawartości przeróżnych ziół. Konsystencja preparatu jest idealna - ni gęsta, ni rzadka. Fajnie rozprowadza się na skórze i świetnie się sprawdza na co dzień pod makijaż, bo przedłuża jego trwałość. Zawarty w nim napar z krwawnika działa przeciwzapalnie, gojąco oraz rozjaśniająco co zauważyłam już po kilku dniach stosowania. Krem matuje skórę twarzy przez długi czas, odżywia ją, odblokowuje pory i zwęża je co sprawia, że stają się mniej widoczne. Co najbardziej mi się podoba w tym kosmetyku? To to, że chroni moją skórę przed czynnikami zewnętrzni jak i promieniowaniami UV. Nie powiem wam konkretnie jak radzi sobie z trądzikiem, bo jeszcze za krótko go stosuje, ale na pewno moja skóra wydaje się spokojniejsza i z mniejszą ilością zaskórników. Więcej pewnie przeczytacie w denku jak go zużyję.


Krem na noc NISZCZ PRYSZCZ

Co pisze producent:
Receptura kremu opracowana jest dla cery mieszanej, tłustej i trądzikowej. Każdej nocy krem reguluje proces keratynizacji, a przy tym pobudza odnowę komórkową. Krem działa nawilżająco, zmniejsza powstawanie zaskórników i intensywnie łagodzi podrażnienia.

Moja opinia:
Krem jest zamknięty tak samo jak krem na dzień w plastykowym opakowaniu z pompką. Kolor jego jest ciemnożółty o zapachu ziołowym. To jest krem rewelacyjny. Po pierwszym zastosowaniu zauważyłam rano, że pryszcze są przy suszone i skórka na nich jest do zdjęcia a pryszcz zmniejszony. Wow po prostu. Krem posiada silne działanie łagodzące jak i złuszczające. Kosmetyk nie tylko, że zmniejsza nam ilość wyprysków to i nawilża świetnie naszą skórę. Z tym kremem się bardzo mocno polubiłam i myślę, że to jest to co powinnam już dawno zacząć stosować.



Jeśli macie problemy z cerą tak jak ja i chcecie o nią zadbać za niewielkie pieniądze to z całego serca wam polecam te kosmetyki.
Pozdrawiam.
Buziaki;*

czerwca 04, 2019

projekt denko / maj 2019

projekt denko / maj 2019




Dzień dobry!

Maj piękny i pachnący i takie jest moje denko. Pełne pięknie pachnących kosmetyków ale w średnio obfitujące w zdenkowanych produktach. Ale ja się cieszę z każdej ilości.
Nie przedłużając wprowadzenia was w comiesięczną lekturę zaczynamy open denko.

Zaczniemy od zdenkowanych kosmetyków do pielęgnacji twarzy



Tu znalazły się tylko dwa kosmetyki które zdenkowałam w maju. Jak nie ukrywam te bardzo lubie testować i wykańczać. Zawsze zajmują największą część w mojej szafce z kosmetykami.
Luksusowy płyn micelarny Christian Laurent pierwszy raz miałam okazje testować. Zdał test na szóstkę. Płyn był delikatny ale bardzo skuteczny. Demakijaż oczu mogłam nim robić spokojnie nie martwiąc się, że zostaną podrażnione. Dokładnie oczyszczał buzię z wodoodpornego makijażu, przy czym skóra twarzy pozostawała zregenerowana i odświeżona. Bardzo chętnie sięgnę po pełnowymiarowy produkt.
Tonik-serum 2w1 Tołpa też miałam okazję testować go w wersji mini. Produkt był bardzo przyjazny dla mojej wrażliwej skóry  twarzy. Tonik przywraca skórze prawidłowe pH po każdym kontakcie z wodą. Moje podrażnienia i zaczerwienienia na twarzy po stosowaniu kosmetyku zostawały złagodzone. Tonik przygotowuje skórę na przyjęcie składników aktywnych kolejnych kosmetyków, dzięki czemu jest wzmocnione działanie dalszej pielęgnacji. Mam bardzo dobre zdanie na temat tego produktu i sięgnęłam już po pełnowartościowy produkt.


Kremy do rąk moja mania ;)



Balsam do dłoni Aeternu już wcześniej o nim wam pisałam i możecie przeczytać TUTAJ.
Ale polecam wam go z całego serca. Kolejny krem do rąk Nidiesque testował mój mąż i bardzo go chwalił i kazał zamówić kolejne opakowanie. Krem jest barierowy, który chroni przed alergią niklową. Krem szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy. Krem fajnie nawilża a nie wysusza skóry. Mąż jest zadowolony a to u niego jest rzadkie.

Szampon do włosów



To element w każdej kosmetyczce czy mężczyzny czy kobiety. U mnie ciężko z dobraniem odpowiedniego. Szampon Schwarzkopf jako tako okiełznał moje włosy. Co ważne dla mnie w skuteczności szamponów to to żeby nie powodowały łupieżu a nawet go likwidowały po innym kosmetyku. Ten tu u mnie zdał egzamin na szóstkę z plusem. Na pewno też pielęgnuje włosy na całej długości i po umyciu są uniesione od nasady. Skóra głowy nie pozostawała podrażniona co też jest dla mnie ważne. Szkoda tylko, że musiałam codziennie myć głowę bo już na drugi dzień były lekko tłustawe. Ale poza tym jednym to jest spoko. Możliwe że sięgnę jeszcze po niego ale może w jesienne dni.


I teraz czas na pachnące kosmetyki do ciała



Kosmetyki z tej kategorii pielęgnacji uwielbiam za piękne zapachy. Przyjemnie się je testuje. Ale jak już zauważyliście jestem stała w uczuciach i żel pod prysznic LePetitMarseeillais jest w każdym denku. Żele tej marki kocham za ich konsystencję, zapachy i to jak pielęgnują skórę ciała. Kto ich jeszcze nie zna niech szybko to nadrobi. Serio polecam ;)
Kolejny żel pod prysznic od NIVEA miałam przyjemność testować dzięki pudełku BeGlossy. Zel pięknie pachniał trawą cytrynową. Jego konsystencja była żelowa co mi nie przeszkadza, bo nie rozlewał się i fajnie rozprowadzał na ciele. Lekko się pienił ale dobrze oczyszczał skórę ciała. Kosmetyk nie podrażnia skóry a bardzo fajnie ją pielęgnuję. Jestem zadowolona z niego i myśle, że sięgnę po niego w letnie dni.
Antyperspirant w kulce FA średnio mi się sprawdził. Ja rzadko się pocę a przy tym kosmetyku jak by mi się coś odblokowało i pot się lał strumieniami. Kosmetyk jest dla mnie totalną klapą. Ale podkreślę, że z tej marki miałam nie raz antyperspiranty i były ok. Więc tu coś poszło nie tak.

Jak widzicie w maju wykończyłam same prawie perełki.
A jestem ciekawa co wy fajnego testowałyście.
Dajcie znać w komentarzu.
Pozdrawiam.
Buziaki;*
Copyright © 2014 Matka z pasją , Blogger