listopada 20, 2018

projekt denko / październik 2018

projekt denko / październik 2018



Dzień dobry !

Kolejne moje denko już za mną. Ciut w mniejszym wydaniu,ale myślę że w listopadzie nadrobię ;)
Obecnie mam sporo kosmetyków,które postaram się zużyć,bo niby jest już ich mało ale bardzo wydajne. i temu myślę że listopad okaże się obfity w denka. W październiku pomimo iz wykończyłam mało kosmetyków ale bardzo fajnych.
A więc zapraszam was na moje październikowe denko.


Zacznijmy od kosmetyków do pielęgnacji twarzy




W tej kategorii zdenkowałam pięć produktów. Czy wszystkie mnie zachwyciły zobaczcie sami.

W tej kategorii nie mogło zabraknąć mojego ulubieńca do zadań specjalnych ,czyli płyn micelarny 3w1 GARNIER do skóry wrażliwej. Szukałam długo skutecznego produktu do usunięcia makijażu bez potrzeby pocierania. I znalazłam. Ten jest totalnym mistrzem.Nie pozostawia na skórze twarzy tłustego filmu i nie podrażnia oka. Produkt nie wymaga spłukiwania,ale ja i tak dla świętego spokoju myje jeszcze buzię żelem.Jest bardzo wydajny i taka butelka starcza mi na dwa miesiące. Polecam!

Kolejny kosmetyk to normalizujący tonik EVREE do skóry tłustej. Ten tonik ma nam przede wszystkim hamować nadmierne wydzielanie sebum. Tonik w swoim składzie zawiera ekstrakt z kwiatu neroli,który działa antyseptycznie i oczyszczająco. Ja nie zauważyłam żadnych cech podanych przez producenta. Po naniesieniu kosmetyku na skórę twarzy długo się wchłaniał i pozostawiał uczucie lepkości a tego strasznie nie lubię w tonikach..wrr..Miałam nadzieje że naprawdę przyhamuje wydzielanie sebum,a tu na odwrót moja skóra jak oszalałam wyrzucała czym miała wyrzucić. Ja jestem mocno na NIEE !!

Jak już jestesmy przy oczyszczaniu skóry to mam jeszcze jeden kosmetyk z tej kategorii. Jest nim oczyszczający plaster w żelu AVON. Kosmetyk ma żelową konsystencję i działa na zasadzie masek peel-off. Producent zapewnia,że podczas zdejmowania plastra zostana usunięte zaskórniki. Stosowałam go regularnie,poprzedzajac zawsze peelingiem by zedrzeć martwy naskórek i ułatwić oczyszczenie skóry. Jednakże się nigdy to nie zdarzało. Nie kupie już nigdy!

Prime and fine Catrice już wam opisywałam tutaj.

Ostatni w tej kategorii jest profesjonalny utrwalacz makijażu THEATRIC jest przeznaczony dla profesjonalistów oraz bardzo wymagajacych amatorów. Amator to ja wiec po niego siegnełam bez wahania. Utrwalacz świetnie radził sobie z utrwaleniem pomadek ale całego makijażu średnio. Czy po niego sięgnę myślę że tak ale tylko do utrwalania kolorówki do ust.


W moim denku październikowym pojawiły się dwa różne peelingi 




Pierwszym z nich jest cukrowo - solny peeling VISPLANTIS. Peeling składa się z cukru,soli oraz olejów naturalnych.Cukier i sól działają złuszczająco i poprawiają ukrwienie,a oleje naturalne sa pomocne w przywracaniu odpowiedniego nawilżenia. Peeling o delikatnym zapachu. Grubo ziarnisty peeling bardzo fajnie wygładza skórę i pozostawia uczucie gładkości. Skóra fajnie po nim wchłaniała balsamy. Ja go bardzo polubiłam i myślę że jeszcze nie raz go zastosuje.

Drugi z nich to peelingujące ziarenka pumeksu  FUSS WOHL. Kremowy peeling.którego zadaniem jest delikatnie usuwać martwy naskórek,wygładzając w ten sposób skórę na stopach. Stosowałam go regularnie przez miesiąc i nawet radził sobie świetnie,ale może tylko dla tego że nie narzekam na szorstkie piety. Mój mąż który ma z tym wielki problem po stosował kilka razy ten peeling i nic nawet nie było widać że coś robił. Dla mniej problematycznych stóp ok.

Ostatnie kosmetyki jakie sie u mnie znalazły w tym miesiącu są  mojego R.

Mój mąż jak zawsze podstawowe kosmetyki wykańcza więc tu szału nie będzie tylko standardzik ;)

Pierwszy podstawowy kosmetyk mojego męża to  żel pod prysznic  NIVEA. Żel o bardzo świeżym zapachu. Produkt idealny dla moje męża bo nadaje się do mycia ciała,twarzy i włosów. Nie powoduje przesuszenia się skóry oraz nie powoduje powstawania łupieżu. Sięgał po niego już nie raz więc jest zadowolony.

Kolejny produkt to  antyperspirant w kulce FA. Kosmetyk o bardzo męskim zapachu który pozwala utrzymac swiezosś do 16h. Moj R.pracuje fizycznie i naprawdę sobie chwali trwałość. Kolejna kulka już poszła w ruch.


Więc tak przedstawia się moje denko z października. Myślę, że tym razem ilość kosmetyków was nie przytłoczyła i dotrwaliście do końca.
Znacie któreś z tych produktów? Koniecznie dajcie znać w komentarzu.
Buziaki:*






listopada 05, 2018

Naturalna indyjska recepta na piękno Himalaya Herbals

Naturalna indyjska recepta na piękno Himalaya Herbals



Dzień dobry! 

Ostatnio jest moda na wszystko co jest naturalne i EKO. Ale nie zawsze się sprawdzają naturalne kosmetyki. Wiele już ich przerobiłam ale te od marki Himalaya Herbals  są naprawdę dobre.
Ale zacznijmy od początku.
Marka HIMALAYA powstała pięć tysięcy lat temu w Indiach i jej celem było łączenie tradycji ajurwedy z nowoczesna metodą.Indyjskie kosmetyki Himalaya,bazują na pradawnych recepturach,które oparte sa na naturalnych olejach i masłach wzbogaconych o składniki roślinne.To wyróżnia właśnie ta markę.

W ofercie marki HIMALAYA znajdziemy wiele kosmetyków do pielęgnacji ciała,twarzy,włosów oraz jamy ustnej. W kosmetykach do pielęgnacji ciała możemy znaleźć różnego rodzaju balsamy,kremy,żele/płyny/olejki do kąpieli,mydła oraz olejki do masażu. W pielęgnacji skóry twarzy mamy do wyboru kremy przeciwzmarszczkowe,nawilżające,kremy pod oczy,kosmetyki oczyszczające:toniki,żele,pianki i peelingi,maseczki wygładzające,przeciwzmarszczkowe oraz wyrównujące koloryt skóry. Marka posiada też bardzo bogaty wybór indyjskich kosmetyków do pielęgnacji włosów i skóry głowy. Ale też posiada produkty do pielęgnacji jamy ustnej takie jak ziołowe pasty bez fluoru,pasty do zębów wrażliwych,pasty wybielające,płyny do płukana jamy ustnej oraz proszki do zębów usuwające kamień nazębny.


Ja do tej pory przetestowałam trzy produkty HIMALAYA.
Pierwszym kosmetykiem jest pianka do mycia twarzy z Neem (31,00zł /150mil).
Na pierwszy rzut oka nie wygląda na piankę,bo jest konsystencji wodnistej.Jednak po naciśnięciu dozownika wychodzi nam lekka biała pianka,która delikatnie rozprowadza się na skórze twarzy.


Preparat dobrze myje pomimo iż nie zawiera w sobie mydła. Dobrze sobie radzi z usunięciem pozostałości po makijażu. Zawarta w nim roślina Neem eliminuje trądzik i powstawanie zaskórników. Kosmetyk pozostawia skóre gładką,odświeżoną i nie powoduje podrażnienia cery. Preparat o subtelnym zapachu. Jedyne co mnie drażni to że marka jest na polskim rynku a na opakowaniu brak polskich napisów.

Kolejnym produktem jest maseczka Neem Peel-Off (13,49zł / 75ml) przeznaczona szczególnie do cery problematycznej,trądzikowej. Neem maseczka działa antybakteryjnie,reguluje wydzielanie sebum,oczyszcza zatkane pory skóry oraz zapobiega powstawaniu pryszczy. W tej recepturze znajduje się roślina neem,kurkuma i ziemia fulerska. Dzięki tym składnikom maseczka świetnie radzi sobie z niedoskonałościami. Kosmetyk przyjemnie chłodzi,koi skórę oraz pozostawia ja wygładzoną.
Maska do twarzy jest w poręcznej tubie i charakteryzuje się żelową jasnozieloną barwa i delikatnym zapachem.
Jednej rzeczy której nie lubię w maskach peel-off to ich ściągać. Zawsze płaczę.



I ostatnim bardzo fajnym kosmetykiem jest wybielająca pasta do zębów Botanique (21,99 zł / 150g),która jest przełomową ziołową formuła oparta na technologii enzymów roślinnych z papai i ananasa.Pasta skutecznie myje,oczyszcza i delikatnie usuwa przebarwienia z powierzchni zębów,czyniąc je bielsze i lśniące. Receptura zawiera wyciąg z drzewa arakowego,który chroni nasze dziąsła przed krwawieniem i stanem zapalnym.




Jestem zachwycona działaniem oraz recepturami tych kosmetyków.
A wy znacie kosmetyki HIMALAYA ?
Miłego dnia!
Buziaki:*

Copyright © 2014 Matka z pasją , Blogger