maja 22, 2019

projekt denko / kwiecień 2019




Dzień dobry!

Kwiecień szybko mi zleciał. Denko kwietniowe nie jest obfite ale tylko dlatego, że w marcu zużyłam sporo kosmetyków.  Ale jak już postanowiłam, że będę w tym systematyczna to dotrzymuje słowa.
To zaczynamy.

Zaczniemy od masek do twarzy 


Pierwszy  raz miałam do czynienia z ultra oczyszczającymi plastrami na nos z Selfie project i powiem wam, że bardzo je polubiłam. Plastry świetnie radzi sobie z zaskórnikami. Plastry są nasączone bioaktywnym węglem, który oczyszcza i działa antybakteryjnie. Ja plastry stosuje raz w tygodniu a teraz zauważyłam, że trzeba rzadziej bo już mało co jest na plastrze.
MultiBioMaska Calm&Clean to zestaw dwóch masek łagodzącej i oczyszczającej. Ten rodzaj maski można stosować na dwa sposoby. Może połączyć dwie maski lub stosować je oddzielnie. Maski są kremowe i bardzo delikatne. Twarz pozostaje gładka i oczyszczona. Podrażnienia są złagodzone i zneutralizowane zaczerwienienia. Pory są zwężone i twarz wygląda na świeżą.


Antybakteryjny tonik do twarzy 


Pielęgnacja twarzy takiej jak moja, czyli z wypryskami nie wyobrażam sobie bez tonika antybakteryjnego Eveline. Tonik używam po każdym myciu buzi. Ten skutecznie matuje moją tłustą cerę. Tonik oparty jest na składnikach aktywnych, który poprawia kondycję skóry. Przy codziennym stosowaniu zapobiega powstawaniu nowych zaskórników i niedoskonałości. Duża butla toniku wystarcza na ok. dwa miesiące. Ja jestem nim bardzo pozytywnie zaskoczona.


Pielęgnacja włosów


Moja pielęgnacja włosów jest bardzo prosta. Lubie używać mgiełek odżywczych do włosów. Serum w sprayu na rozdwajające się końcówki Schwarzkopf to jeden z moich ulubionych produktów do pielęgnacji włosów. Nie obciąża moich włosów, a bardzo je odżywia. Moje końcówki nie rozdwajają się dzięki temu spreyowi. Lubię go też dlatego, że nie trzeba spłukiwać włosów. Kolejny produkt do włosów, który używam rzadko ale ratuje mnie czasami to suchy szampon Nivea. Szampon delikatnie oczyszcza włosy na cały dzień i pozostawia je świeże. Po zastosowaniu suchego szamponu włosy nabierają objętości. Fajnie, że jest bardzo wydajny. Co cieszy mnie najbardziej nie pozostawia białego nalotu na włosach. Polecam go bardzo blondynkom. Ja już mam swoje kolejne opakowanie.


Kolejna grupa to kosmetyki do pielęgnacji ciała


W pielęgnacji do ciała znalazł się mój ulubieniec, czyli nawilżające mleczko do ciała Le Petit Marseillais. Mleczko sprawia mojej skórze miłą codzienna pielęgnację po każdej kąpieli. Jest lekkiej kremowej konsystencji. Rozprowadzanie go na skórze jest łatwe i przyjemne. Kosmetyk nie pozostawia na skórze uczucia lepkości. Szybko się wchłania co bardzo mnie cieszy. Zapach mleczka algowo-morski sprawia, że przenoszę się nad morze we własnej łazience. Opakowanie mleczka (400ml) wystarczyło mi na dwa miesiące przy codziennym stosowaniu.
Drugi kosmetyk to peeling solny do ciała Nature Queen który już opisywałam wam TUTAJ

Ostatnie zdenkowane kosmetyki należą do mojego męża



Mój mąż lubi dodawać mi swoje zużyte kosmetyki i dawać opinię, a ja się bardzo cieszę ;)
U męża też często pojawiają się kosmetyki marki Le Petit Marseillais. Tym razem w ręce trafił mu się żel pod prysznic 3w1 który można stosować do ciała,twarzy i włosów. Rafał lubi takie wielofunkcyjne kosmetyki. Żel oczyszcza i odświeża ciało, pozostawiając piękny zapach pomarańczy i szafranu. Skóra pozostaje gładka i nawilżona, a na szczęście nie podrażniona. Jako szampon i do mycia twarzy mój mąż go nie używał, więc nie wiemy jak by się sprawdzał. Kosmetyk bardzo przypadł mojemu mężowi i kupimy pewnie nie jedno opakowanie.
Kolejny i ostatni kosmetyk w tym denku to perfumy Bruno Banani które są delikatne, subtelne i bardzo zmysłowe. Lubie osobiście ten zapach u mojego męża, wiec jak sam ich nie kupi to ja mu na pewno. Mąż mówi że długo utrzymują się na skórze. Mają dużo zalet. Cena jest adekwatna do ich jakości.

Denko jak widzicie średnie ale wartościowe.
A wy co zdenkowaliście ostatnio fajnego? Dajcie znać w komentarzu.
Pozdrawiam
Buziaki ;*

2 komentarze:

  1. Osobiście znam tylko peeling z Nature Queen, całkiem przyjemny,chociaż wolę wersję z bambusem. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja właśnie wykańczam korektor z Rimmela który męczę i męczę i mam wrażenie, że to tubka bez dna..

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka z pasją , Blogger