stycznia 10, 2019

projekt denko / grudzień 2018



Dzień dobry!

W ten piękny zimowy dzień przychodzę do was z kolejnym moim denkiem . Tym razem będzie to kolejne małe denko z większością ilości kosmetyków męskich. Zatem zapraszam was do dalszej części wpisu.

Męska część kosmetyczna 



Gdyby nie mój mąż to moje denko by było cieniutkie czasami. On na prawdę w niektórych miesiącach zużywa więcej kosmetyków niż ja. A sami zobaczcie.

Dezodorant STR8 jest to meski, elegancki i wyrazisty zapach. Nuta zapachowa zawiera owoc bergamotki, lawendy oraz pieprzu. Idealny zapach na co dzień. Mój R. poleca.

Dezodorant antyperspirant ADIDAS o ładnym zapachu ale bardzo nie trwałym. W takich antyperspirantach nie chodzi o trwałość zapachu, ale o trwałość utrzymania brzydkiego zapachu w ryzach a z tym jest słabo. Antyperspiranty w kulkach od tej firmy są bardziej trwałe i je bardziej mój mąż poleca.

Szampon dla mężczyzn ZIAJA o skutecznym i precyzyjnym działaniu pielęgnującym każdy rodzaj męskich włosów. Wyraźnie wzmocnił strukturę włosów mojego R i zmniejszyła się skłonność do przetłuszczania. Bardzo wydajny i o świeżym zapachu.

Żel pod prysznic FA z technologia Anti-Dry-Skin, który przynosi ulgę mięśniom podczas kąpieli . Żel nie przesusza skóry. Kosmetyk przeznaczony jest do ciała i włosów.  Apteczny zapach kosmetyku nie przypadł mojemu mężczyźnie więc go już nie kupi ;)

Czas na moje kosmetyki


Zacznijmy od mojej ulubionej pomadki ochronnej Le Petit Marseillais. Ja tego rodzaju pomadki zużywam masowo nie ważne czy to lato czy zima zawsze usta muszą być nawilżone. Ta pomadka przebiła wszystkie jakie do tej pory używałam. Nawilża usta na długo i pozostawia tłusty film bez uczucia lepkości. Bardzo polecam.


Kolejny fajny kosmetyk jaki zużyłam to kapsułkowa maska do twarzy Flor De Mayo którą miałam przyjemność testować dzięki  Ambasadorka Kosmetyczna. Maseczka jest detoksem dla naszej cery, która oczyszcza naszą skórę z zanieczyszczeń i świetnie przygotowuje ją do dalszych zabiegów pielęgnujących. Polecam z całego serca.

Tęczowy mus do ciała NACOMI ma piękny zapach arbuza. Kosmetyk o lekkiej konsystencji bardzo mocno nawilża i wygładza skórę. Tylko jest jeden bardzo duży jak dla mnie minus. Strasznie lepką i tłusta pozostawia powłokę. Jak dla mnie mocno uciążliwe i jestem dlatego na nie temu musowi.



Parafinowy zabieg do stóp LIBIOTICA przywraca stopom idealną miekkość np. po mocnym złuszczaniu martwego naskórka. Stopy są po takim zabiegu mocno nawilżone i aksamitne w dotyku, a to dzięki zawartości oleju z avocado. Sięgam po takie zabiegi raz w miesiącu, bo lubię miękkość swoich stóp.

Micelarny Szampon LIBIOTICA zawiera bardzo fajne składniki naturalne takie jak, czystek, ekstrakt z nasion czarnuszki i ekstrakt z amarantusa. I tu tyle zalet ode mnie dla tego szamponu. Dlaczego? A dlatego,że moje włosy po umyciu wyglądały jak bym nic z nimi nie robiła. Nie, nie nie i jeszcze raz nie.

Odżywczy oleo-krem do włosów LIBIOTICA to starannie dobrana kompozycja, która nawilża włosy, wygładza je i nadaje im perfekcyjny połysk. Od tego nawilżenia i perfekcyjnego nawilżenia włosy sa momentalnie tłuste pomimo użycia niewielkiej ilości kosmetyku. Może to ja mam kiepskie włosy do testowania takich produktów, ale no jest lipa.


Więc jak widzicie ilość zużytych kosmetyków w denku grudniowym nie powala, ale systematyczność jest zachowana. Jestem ciekawa co wy ostatnio fajnego zadekowaliście. Koniecznie dajcie znać w komentarzu.
Pozdrawiam.
Buziaki:*

2 komentarze:

  1. U mnie grudniowe denko malutkie, mam jednak nadzieję, że styczeń będzie lepszy :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Matka z pasją , Blogger