sierpnia 14, 2018

Weekend w górach z pięciolatkiem.Czy warto?





Dzień dobry!

     Za nami aktywny weekend w górach. Razem z moim R kochamy góry i chcemy zaszczepić tą miłość w naszym synu. Temu polskie Tatry wybraliśmy na nasz krótki, bo weekendowym urlopie. Ignaś był już drugi raz w górach. Pierwszy raz byliśmy jak miał 3latka to był listopad i leżał już śnieg ale nad Morskie Oko daliśmy radę dotrzeć. A w ten weekend był drugi raz i podczas pobytu jeden dzień poświęciliśmy na trasę do Doliny Pięciu Stawów.
     Jak myślicie dał radę?
     Ale zanim do tego dojdziemy opiszę wam nasz nocleg, pobyt na termach w Bukovina oraz najważniejsze wyprawę na Dolinę Pięciu Stawów.

1 dzień 

   Z piątku na sobotę wyruszyliśmy w nasze polskie góry by uniknąć korków ale też by Ignaś większość trasy przespał. Jak są tu rodzice wiedza pewnie o czym mówię, Po trasie deszcz nas nie opuszczał i wiedzieliśmy,że musimy nasz cały plan na dwudniowy weekend trochę pozmieniać, Czyli zamiast w sobotę iść na szlak to poszliśmy w niedzielę,a zamiast moczyć tyłki na termach w niedzielę to moczyliśmy w sobotę.
Do Bukowiny Tatrzańskiej gdzie wybraliśmy się na termy Bukovina byliśmy o 11 (całe szczęści,bo jak wychodziliśmy o 14.30 to była kolejka 50osób). Obiekt posiada baseny wewnętrzne jak i zewnętrzne, strefę saun i SPA, trzy zjeżdżalnie oraz gastronomie. My korzystaliśmy ze strefy basenowej,bo Ignaś uwielbia takie wojaże. Ceny biletów są naprawę,a mianowicie za 3,5 h dla dorosłych 69 zł,ulgowy 40  zł. Dla rodzin z dziećmi są atrakcyjniejsze oferty,bo 2+1 na 4 h to koszt 169 zł.

Po moczeniu tyłka w basenach pojechaliśmy na kwaterę,która mieliśmy na Gubałówce "u Wilków". Korzystaliśmy z usług noclegowych u Pani Moniki po raz drugi i z całego serca wam polecam. Dom na zewnątrz wygląda normalnie ale za to środek oddaje klimat góralski. Każdy pokój jest wyposażony w łazienkę, szafkę na ubranie,stolik z dwoma taboretami oraz łóżko. Do dyspozycji gości jest wspólna kuchnia wyposażona we wszystkie potrzebne rzeczy oraz ogólna jadalnia z telewizorem,kominkiem oraz zabawkami dla dzieci. Właściciele mili,pomocni,zawsze doradzą jak trzeba.



Na kolację wybraliśmy się do restauracji "Po Widoki" z widokiem na góry.


A swój dzień skończyliśmy koncertem z cyklu Hej Fest i na scenie wystąpili O.S.T.R oraz Chylińska.

2 dzień


    Dzień zapowiadał się piękny. Zero chmur. Świeciło piękne słońce. Po prostu idealna pogoda na wyprawę do Doliny Pięciu Stawów.
   Kto był w górach i był na szlaku do Doliny ten wie, że jest to do zrobienia nawet z dzieckiem.Dla mnie wyprawa do DPS była kolejną rzeczą którą chciałam zdobyć i odhaczyć na swojej liście wypadów w Tatry. I na pewno zaliczam ją do NAJLEPSZYCH wypraw. Martwiłam się o to czy nasz pięciolatek da radę.
Początek jest prosty bo od parkingu w Palenicy Białczańskiej do Wodogrzmotów Mickiewicza  idzie się asfaltem. To dla Ignasia był pikuś.


Za wodogrzmotami skręciliśmy w prawo to tam Rafał go musiał trochę pod górę nieść,bo idzie się po dużych kamieniach,



Droga początkowa prowadzi przez las,a to dobrze bo w taki upał jaki my mieliśmy jest schronieniem od mocnego słońca.



Na tym odcinku trasy mija się potok Roztoka,którego szumy słychać przez większość trasy.


Dochodząc do Polany Nowa Roztoka zaczynają się fajne widoki cieszące oko.



Całą trasę idzie się pod górę. Nasz mały siłacz przez półtorej godziny sam maszerował swoimi nogami. Gdy doszliśmy do rozwidlenia szlaków i wchodziliśmy na czarny szlak to mój mąż niósł go na barana,bo inaczej nie doszlibyśmy do celu. Przez 40min trzeba się dosłownie wdrapywać pod górę. Mega szacunek dla mojego męża. Ale daliśmy radę. Cała trasa zajęła nam 3h. Z powrotem wiadomo schodziło się szybciej.




Po zdobyciu Doliny zmęczeni ale szczęśliwi wróciliśmy do domu.
Jeśli zastanawiacie się czy wasze dzieci dadzą radę,albo czy wy to mówię wam DACIE RADE!
Polecam każdemu.
Może ktoś z was był? Dajcie znać w komentarzu ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Matka z pasją , Blogger