września 22, 2018

Projekt Denko / SIERPIEŃ 2018




Dzień dobry!

        Projekt denko to moje postanowienie,które ma pomagać w zużywaniu kosmetyków aż zobaczę dno. Zdecydowałam się na to ponieważ już nie mam miejsca na nowe kosmetyki ;-/
Dlatego od dzisiaj, raz w miesiącu będę przychodziła do was z moimi zużytymi kosmetykami.

      Dzisiejsze denko to spora ilość zużytych kosmetyków w sierpniu,dlatego uzbrójcie się w cierpliwość ;) 


Zacznijmy od kosmetyków do pielęgnacji ciała




W tej grupie znalazł się mój ulubieniec ostatnich czasów czyli Kremowy żel pod prysznic od Le Petit Marseillais. Jest to najbardziej kremowy żel pod prysznic jaki do tej pory testowałam. Produkt sprawia,że po kąpieli skóra pozostaje miękka,nawilżona i otulona cudownym zapachem alg morskich. Jak dla mnie petarda! Zagości w mojej łazience nie raz ;)

Drugi kosmetyk to też Żel pod prysznic od Le Petit Marseillais ale dla mężczyzn. Nawet mój mąż dołączył się do mojej akcji ;) Dla mojego męża jest to genialny produkt,ponieważ ma formułę 3w1. Nie lubi gdy kosmetyk ciężko się zmywa ze skóry,a z tym nie ma problemu. I co najważniejsze po umyciu włosów nie ma siana na głowie. Jeśli szukacie fajnie pachnącego produktu dla swojej drugiej połówki mój R. poleca.

Kolejny to Sensitive body lotion, marki Barnangen. Balsam idealnie nadawał się wieczorem po całym dniu na słońcu. Skóra piła go w mgnieniu oka. Kosmetyk ma subtelny zapach, a poza tym świetnie nawilża skórę i doskonale ją odżywia. Do tego wszystkiego jeszcze dochodzi bardzo funkcjonalne opakowanie z pompką,które umożliwia wygodne nabieranie kosmetyku. Będę do niego wracała chętnie w letnie dni.

Dezodorant "Kwiat Pomarańczy" od Le Petit Marseillais bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Przyznam się że zawsze unikałam tego typu produktów,bo nie wierzyłam w ich działanie. A ten trzyma się do 12h spokojnie i nie zostawia białych plam na ubraniu. Zapach jaki ma powala;) Godny uwagi!

Następne dwa produkty sa od AVON-u i oba są totalną klapą.
Pierwszy to Rozswietlajacy olejek opalajacy w sprayu.Produkt ma nadawać skórze złocisty odcień a pozostawiał tylko tłustą,lepką powłokę. Więc dla mnie totalna klapa i nie testowałam dalej.
Drugi produkt to Pachnąca mgiełka do ciała o ładnym zapachu ale bardzo nietrwałym. Po godzinie czasu nie było jej czuć. Wystarczyła tylko na dwa upalne tygodnie. Latem lubię mgiełki bo nie sa ciężkie,ale trwałość powinna być taka sama jak perfum.



Były kosmetyki do ciała,to teraz będą kosmetyki do twarzy




Kosmetyki do twarzy zdominowały sierpniowe denko. Co takiego udało mi sie wykończyć zobaczcie sami.

Lipowy plyn micelarny SYLVECO
 Płyn micelarny z ekstraktem z lipy ma delikatny zapach lipy,ale nie drażniący nosa. Ja jestem przyzwyczajona do swojego ulubionego jedynego płynu micelarnego z GARNIER  ale ten mnie zachwycił. Świetnie sobie radzi z tuszem do rzęs i nie podrażnia wcale oczu,bo tego najbardziej się bałam. Przy dłuższym jego stosowaniu stwierdzam,że fajnie wpływa na rzęsy ponieważ stały sie miękkie i super wyglądają po wytuszowaniu. Polecam wam z całego serca.

Hibiskusowy tonik do twarzy SYLVECO
  Bardzo delikatny tonik do twarzy z ekstraktem hibiskusa i aloesu.Świetnie tonizuje skórę i łagodzi podrażnienia. Pierwszy raz miałam styczność z tego typu tonikiem,który ma formę żelową. Nakładałam go na skórę za pomocą płatka kosmetycznego,ale spokojnie można go nakładać palcami. I o wiele mniej produktu się marnuje. Zalecany jest osobom z suchą skórą,ale do tłustej jak moja też świetnie się sprawdza. Jestem zakochana w nim tak samo jak w płynie micelarnym tej firmy.

Emulsja silnie nawilżająca BANDI
  Emulsja silnie nawilżająca nadająca się do każdego typu cery,która potrzebuje ratunku dla przesuszonych miejsc na skórze. Produkt u mnie się nie sprawdził,ale u mojego męża jak najbardziej. Stosował rano i wieczorem na buzię w strefie T i po tygodniu była poprawa. Więc dla osób które maja widoczne problemu sprawdza się w 100%. U mnie nie zawita w kosmetyczce.

Żel normalizujący ZIAJA
  Żel przeznaczony dla skóry normalnej,tłustej i mieszanej. Zainteresował mnie skład żelu,który ma za zadanie głęboko oczyszczać skórę i dzięki zawartości ekstraktu z liści Manuki działać antybakteryjnie oraz ściągająco. Ale niestety totalna klapa. Moja skóra była czerwona,podrażniona. A kosmetyk bardzo mało wydajny.

Aqualia Thermal na dzien VICHY
  Krem na dzień zapewniający skórze odnowę biologiczną.Wspiera codzienną pielęgnację,nadaje skórze miękkość i jedwabista gładkość.Produkt na medal. Kocham go i mam kolejne opakowanie.

Pomadka ochronna MultiVitamin AA
  Kocham pomadki ochronne.Pochłaniam je jak odkurzacz. Nie lubię jak moje usta są szorstkie i spierzchnięte temu nagminnie używam pomadek ochronnych. Tą kupiłam  na promocji w Rossmanie i... klapa. Pomadka tak miękka,że wyginała się na wszystkie strony i to sprawiło,że zniechęciła mnie do siebie.Zostawiała na ustach grudki. Oj nie nie....


I jeszcze jeden produkt bardziej makijażowy ale petarda i nie mogłam go opuścić. Prime and Fine CATRICE jest to spray matujący i utrwalający makijaż. Nie jestem makijażystką więc w tych kosmetykach jestem słaba,ale te znam od podszewki i nie zamienię go na inny. Utrwala mój codzienny makijaż na tyle,że w pracy wyglądam super. Nic sie po nim nie waży i nie ściąga. Idealnie matuje moja tłustą cerę.Za co jestem jego miłośniczką. Petarda!!


Kolejne opakowania są po paście do zębów


Nie mam jednej konkretnej firmy po którą sięgam w tym przypadku.  Więc za każdym denkiem pewnie będzie inna firma,a może będziecie świadkami jak znajdę swojego ulubieńca.
Temu o tych pastach przeczytacie u ich producentów:
Blendamed
Colodent
Bobini

Może wy macie jakieś godne polecenia? To piszcie w komentarzu.


Pozostajemy dalej przy twarzy,a mianowicie w temacie maseczek 



Maseczki chyba każda kobieta robi sobie od czasu do czasu. Ja zakochana jestem w maseczkach w płachcie,ale sięgam też po tradycyjne kremowe. I tu też jest różnie.

Maska czarna With Activated CHarcoal dostałam od koleżanki ze Szkocji,powiem wam bardzo fajna maska,bombelkowa. Podobną można u nas dostać z Bielendy.

Maska oczyszczajaca na tkaninie z Selfie Project nie dla mnie buzia tak mnie piekła podczas jej trzymania,że musiałam jak koić kremami.Dramat..

Maska węglowa EVELINE fajna,fajna. Buzia gładka.Przebarwienia przygaszone. Pory zwężone. Jestem na TAK.

Kolejne trzy maseczki są z Biedronki. Maski do włosów rzadko używam ale chciałam spróbować i się nie udało bym je pokochała. Jak je ciężko spłukać z włosów,o matko... Koszmar. A jak by tego było mało,to włosy po nich wyglądały jak bym ich nie myła z tydzień. Masakra..


Dwa ostatnie opakowania po kosmetykach,to produkty VIANEK



Sporo osób uwielbia tą markę za naturalne składniki. Postanowiłam też kilka rzeczy przetestować.
Mój wybór padł na Normalizujący szampon do włosów. Szukam najlepszego szamponu który poradzi sobie z dokładnym oczyszczeniem mojej sporej ilości włosów. Poczytałam trochę o nim i o jego składzie to pomyślałam"bingo". Ale było odwrotnie.Szampon pozostawiał na moich włosów uczucie mąki ziemniaczanej posypanej na głowę. By zmyć tą ala"mąkę" z mojej głowy musiałam 3razy je dokładnie spłukiwać. Tragedia... Nie dokończyłam nawet tego szamponu.

Drugi mój wybór to Regenerujący peeling do rak. Dla mnie takich kosmetyków nigdy dość. Dłonie to moja wizytówka w pracy,więc mam bzika na punkcie kosmetyków do tego przeznaczonych. Peeling drobniutki w żelowej postaci,który złuszcza martwy naskórek i wygładza skórę. Peeling bogaty w oleje, wosk pszczeli, masło avocado i wit.E doskonale nawilża i odżywia skórę. Tu naprawdę jest fajnie,ale...Jest jedno ale. Pozostawia mi akurat przeszkadzający film na skórze,który znika po szybki nałożeniu kremu do rąk. Ten produkt akurat może być,ale czy go kupie jeszcze raz nie wiem..


I to by było na tyle. Wiem sporo tego,ale teraz z czystym kontem mogę zacząć nowy miesiąc. ;)
Jestem ciekawa czy mieliście styczność z którymiś kosmetykami,jak tak to dajcie znać czy wma się sprawdziły;)
Buziaki:*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Matka z pasją , Blogger